piątek, 26 lutego 2010

M jak manicure


Jak wiadomo z paznokciami można robić wiele rzeczy. Ile tylko wytrzymają tyle można do nich przyczepić i przykleić. A jak już nie wytrzymają, zawsze można przyczepić kolejne paznokcie, które wytrzymają już chyba wszystko. Ale to ile potrafią przetrwać płytki paznokciowe Czeszek to już zupełnie inna bajka. Przynajmniej na poziomie reklam zakładów zajmujących się manicure.

Czego na tych zdjęciach nie ma... Paznokcie piłowane w szpic, niebezpiecznie przypominające jakąś całkiem groźną broń. Wielokolorowe, wielowymiarowe. Tipsy mieszczące całe opowieści. Jakieś drzewa, niby trochę japońskie dzikie wiśnie, a trochę swojskie jabłonki.

Nie mam pojęcia, jaki procent kobiet rzeczywiście funduje sobie takie przemyślne konstrukcje. Wiem jedno, większość zakładów prowadzą Wietnamczycy, którzy swoimi małymi dłońmi zajmują się trochę większymi kończynami czeskimi. W zasadzie prawie w każdym takim miejscu pracują też mężczyźni, a wszyscy pracownicy pieczołowicie wykonują swoją pracę ukryci pod białymi maseczkami. Domyślam się, że ma to sprawiać wrażenie hiper higieniczności, ale wygląda dziwnie - jakby wszyscy nagle zaczęli się obawiać kolejnej grypy zwięrzęcopochodnej.

Tak jak w każdym mieście, także w Pradze można zauważyć specyficzną geografię paznokci. Na Dejvicach, na których zawsze zwyczajowo już od czasów przedwojennych mieszkali Rosjanie, więcej jest błysku, fantazyjnych cyrkonii i tipsów. Na Żiżkovie, który często opisywany jest przez polskie przewodniki jako praga Pragi paznokcie oscylują między dejvickim blichtrem i całkowitym naturalizmem płytki, która nigdy nie widziała żadnego lakieru. To paznokcie do cna praskie, bardziej klasycznych już się nie znajdzie. Pozostałe dzielnice są już mniej charakterystyczne. Wiadomo, że te bogatsze mają odpowiednio mniej dodatków, a więcej delikatnej elegancji.

Jedno jest pewne, nie znalazłam w sobie tyle odwagi, żeby odwiedzić te świątynie paznokci. I chyba już nie znajdę. Do czeskiego fryzjera też się nie wybiorę. Ale to już temat na kolejną literę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz