czwartek, 29 kwietnia 2010

F jak frontem do klienta


Na lodówce można przyczepić wiele rzeczy. Jeśli ma być ona na wskroś czeska, polecam magnesy kreciki albo zające. Można sobie wybrać krecika w zimowej czapce, wersję ze stokrotką, skaczącego krecika, leżącego, krecika w towarzystwie albo w pojedynkę. Asortyment straganów na Starym Mieście spełni oczekiwania najbardziej wyrafinowanej, w tej materii, klienteli. Gdy już będziemy mieli na swoim sprzęcie kuchennym kultowych bohaterów czeskich bajek, możemy dodać rzecz kolejną - zdjęcie naszego strażnika miejskiego, które otrzymamy od zapobiegliwej władzy.

Reprezentant władzy lokalnej to persona ważna. Dba o nasze bezpieczeństwo, stróżuje. Gdy my śpimy - on czuwa. Ważne więc, żeby nie był to ktoś anonimowy. Ot, jeden z tłumu. To musi być NASZ strażnik miejski. Jakże swojski. Kiedy spoglądamy w jego jasną twarz każdego dnia wyjmując z lodówki a to jajka, a o to jakieś serki na śniadanie staje się nam coraz bliższy. Przy obiedzie traktujemy go jak dobrego znajomego. Przy kolacji staje się członkiem rodziny. Jak nas okradną, od razu będziemy wiedzieć do kogo zadzwonić. Nawet jak okradną czwarte i piąte mieszkanie w tej samej kamienicy w ciągu miesiąca, nadal możemy liczyć na sympatyczną wizytę naszego anioła stróża. Bo najważniejszy jest przecież bezpośredni kontakt. A policja wie swoje: grunt to frontem do klienta. Nieważne, że tylnymi drzwiami wynieśli nam przed chwilą połowę kamienicy...

Podobne przemyślenie mają menadżerowie jednej z wielkich sieci sklepów spożywczych. Przecież przyjemniej zapełniać koszyk, kiedy wiadomo, kto aktualnie czuwa nad koordynacją pracowników pracujących w pocie czoła. Sklep nie jawi się już jako moloch. Zaczyna trochę przypominać osiedlowy sklepik, w którym wszyscy wiedzą, czy sprzedaje akurat pani Jadzia czy pani Zosia. Tutaj aktualnie sprzedaje Petra. A właściwie dba o to, żeby tym którzy sprzedają i tym którzy kupią było lepiej i jakoś tak przyjemniej.

1 komentarz:

  1. Bardzo interesujący blog. Z niektórych ciekawostek skorzystam jako praski przewodnik. Pozdrawiam
    Łukasz Tomczyk
    www.przewodnik-praga.eu

    OdpowiedzUsuń